Bolkowe problemy. |
Autor |
Wiadomość |
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-12-29, 11:24
|
|
|
I prawie po świętach. Został nam tylko nowy rok. SYLWESTER.
Nasze święta jak zwykle były urozmaicone. Nie przypominam sobie aby kiedykolwiek odbyły się spokojne. Zawsze komuś coś strzeli. W tym roku, zresztą przewidzianie, odbiło dziewczynie młodszego. Jej zawsze coś nie pasuje. Wiec były i dąsy i obrazy. Młodszy skomentował to krótko.
"Ja z ta wariatka nie będę".
Czas okaże. |
_________________ Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2008-01-05, 17:47 Czy mozna miec zal?
|
|
|
Nasze swieta nie byly zbyt udane. A Nowy Rok to katastrofa...
Czy mozna miec zal do najblizszych ze nie zlozyli zyczen Noworocznych? Ze w Sylwestra sie zjawili po pomoc a potem przestali oddzywac? Nie mowiac juz o tych zyczeniach? |
_________________ Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
Gośka
Pomogła: 1 raz Wiek: 58 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 542 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2008-01-05, 19:31
|
|
|
Bolek, czy rozmawiałeś kiedyś z nimi na temat Waszych relacji? Powiedz im, że dla Ciebie ważne jest składanie życzeń noworocznych. Może dla nich nie jest to ważne i konieczne. Ja z moimi chłopakami wszystko " przegaduję". Jeśli coś mnie boli, lub przeszkadza mówie o tym wprost i dochodzimy w końcu do porozumienia. Pozdrawiam |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2008-01-05, 22:08
|
|
|
Raczej "czy rozmawialismy".
Tak. Od pierwszego dnia. Przed kazdym swietem. Wiele razy w roku. Przed urodzinami kazdego z nas. Dniem matki, kobiet...
Faktem jest ze srodowisko szwedzkie tu na poludniu w Skani, jest wla nie takie zimne. Polodowcowe. Ta zimnica nie tyczy sie tylko naszych chlopakow. Ale tez innych mlodych ludzi (rodziny) ktorzy sa "blisko" nas. Po prostu gdzies popelniamy blad. Gdyz jezeli potrzebuja pomocy, to migiem sie do nas zglaszaja.
Na kazde nasze zale maja zawsze super wytlumaczenie. Zmeczenie, brak czasu lub najczesciej "zapomniale/am".
Najbardziej to przezywala to sw.p. tesciowa. Dzis , my.
Ale to jest regula. Jezeli n.p. zaprosimy na obiadek, lub obiecamy jakies prezenty, to obecnosc jest zagwarantowana.
Sorry. Ale mi sie zygac chce.
/przepraszam za slownictwo.
To tak jest widoczne (wyrachowanie) ze inni az nam sie dziwia /m.I. moj ojciec.
On uwaza ze genow sie zmienic nie da. |
_________________ Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-01-05, 23:21
|
|
|
No ale to raczej nie geny...
Kombinacja FAS + odrzucenie przez matkę biologiczną daje trudne do zaakceptowania rezultaty. |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2008-01-06, 15:01
|
|
|
To co napisze to nic zlosliwego ani rasistowskiego.
To dlaczego adoptowane przez bialych ciemne dzieci nie robia sie z czasem biale?
Jednak geny maja tu duze znaczenie. Gdzies wczesniej pisalem o siostrze. Wychowala sie w innej rodzinie (lekarzy zreszta) a jest przerazajacym odbiciem starszego syna. Narkotyki, stosunek do innych i.t.p. A przeciez wychowywali sie w innych srodowiskach i panstwach.
Nawet slownictwo podobne.
GENY! |
_________________ Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-01-06, 15:05
|
|
|
Dalej twierdzę, że to raczej odrzucenie (i ew. alkohol pity przez matkę) a nie geny. |
|
|
|
|
Gośka
Pomogła: 1 raz Wiek: 58 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 542 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2008-01-06, 15:40
|
|
|
Jeśli chodzi o dzieciaki z FAS to Agafia masz zupełną rację, teoria dziedziczenia ma tu niewiele wspólnego z ich zachowaniem. One wszystkie maja ze soba "coś" wspólnego, jakby były rodzeństwem. Czytając charakterystykę obojętnie jakiego dziecka z FAS dopasujemy do naszych przynajmniej 80%. A dzieje się tak chyba dlatego, bo uszkodził je taki sam czynnik (i efekty tych uszkodzeń są bardzo podobne) prawie wszystkie doznały odrzucenia. Matka naszej małej była podobno w jej wieku bardzo fajną, młodą osóbką, grzeczną i ułożoną. A mała czasami to diabeł rogaty. Na szczęście jej nastrój szybko sie zmienia i za chwilę mamy aniołka. |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-01-06, 15:44
|
|
|
...znaczy labilne takie są.... |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-01-06, 15:55
|
|
|
bolek napisał/a: | Narkotyki, stosunek do innych i.t.p. |
Narkotyki jak najbardziej - dzieci, których matki piły alkohol w czasie ciąży mają skłonność do ich używania (alkoholu też).
Niewłaściwy stosunek do innych często wynika z zaburzeń więzi właśnie (odrzucenie).... |
|
|
|
|
Gośka
Pomogła: 1 raz Wiek: 58 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 542 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2008-01-06, 17:34
|
|
|
Agafia - labilne też. |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2008-01-06, 23:15
|
|
|
Nie znamy innych FAS/E. Tak blizej. Ale skoro uwazacie czy tez nawet jest to udowodnione ze w 80% sa do siebie podobni. To tak widocznie jest. Ale w takim razie dlaczego ani Nam, ani rodzicom siostry nie udalo sie wzbudzic empati u tych diabelkow? Chlopcow adoptowalismy w dosc poznym wieku. A dziewczynka byla malutka.
p.s. Gdzie mozna poczytac wiecej o tym za FASolki czesciej naduzywaja alkoholu I narkotykow? |
_________________ Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-01-06, 23:24
|
|
|
A czytałeś wszystko co jest tu: www.fas.edu.pl ?
Brak empatii, zaburzenia więzi - to też konsekwencje odrzucenia.
Odrzucenie emocjonalne istoty nie wyposażonej w emocjonalne mechanizmy obronne (czyli dziecka) ma wiele konsekwencji, które mogą być nieusuwalne również w wieku dorosłym. A rodzice adopcyjni zwykle nie zdają sobie sprawy z tego problemu...
Łatwo jest wtedy zrzucić winę na geny (zwłaszcza jeśli dziecko jest zdrowe, bo jak uda się zdiagnozować FAS/FAE to przynajmniej jest na co zrzucać). |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: 2008-01-07, 12:24
|
|
|
Na dobra sprawe to nie jest to tak waznym czy to geny czy FAS problematyka jest powodem tego nie spolecznego zachowania. Istotnym jest natomiast to ze to boli.
I to bardzo. Czasem wydaje mi sie ze najlepiej maja ci co sie niczym nie przejmuja. I nikomu nie pomagaja. |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-01-07, 20:10
|
|
|
Ważne jest, bo metoda postępowania jest inna. |
|
|
|
|
|