Znowu szok. |
Autor |
Wiadomość |
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-14, 20:13 Znowu szok.
|
|
|
Dzis wpadlismy do starszego syna w odwiedziny.
Syf malaria! Ale sprzatac nie bedziemy. Ledwo sami sobie dajemy rade.
Ale porobilem zdjecia. Moze jutro je pokaze. Co moze czekac innych... |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2007-11-14, 21:02
|
|
|
Ja wiem co może czekać....
Wystarczy, że popatrzę na pokój dzieci, w którym rozpakowały otrzymaną dziś paczkę z ciuchami i słodyczami, przebierały się x razy wychodząc na dwór i wracając, bawiły się, odrabiały lekcje.... Normalnie, jak to pokój po nalocie dywanowym....
I jak nie sprzątnę to rano będzie wrzask "ciociu gdzie moje buty", "ciociu gdzie moja matematyka" "ciociu gdzie moja kurtka" etc.
Jak każę posprzątać teraz to wrzask będzie już.
Jak spróbuję przeprowadzić wspólne sprzątanie to nam zejdzie do rana...
No to sprzątnę, choć trochę, wyrażając głośno dezaprobatę...
Może to coś da, może nie....
W każdym razie rano będzie można sie pozbierać do szkoły a informacja o tym, że ciocia nie jest zadowolona z bałaganu nie zostanie zatajona |
|
|
|
|
Gośka
Pomogła: 1 raz Wiek: 58 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 542 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2007-11-14, 22:21
|
|
|
No to Was zaskoczę. Moja gwiazda od kilku miesięcy ma jaki taki porządek. Początkowo było strasznie, a teraz coraz lepiej. Na hasło " trzeba posprzątać" trochę jak robot mechanicznie wyciera kurze , odkurza dywan, układa lalki. I zwykle nie jest to zrobione super, ale bardzo sie stara. I to tez jest sukces. Natomiast gdyby takie hasło padło w kuchni podejrzewam, że nie wiedziałaby co należy zrobić, bo nigdy tam nie sprząta. A swoją drogą mój syn bez FAS - u czasami ma taki bałagan, że głowa boli. Pozdrawiam. |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-14, 23:47
|
|
|
Gosiu.
Ale twoje malenstwo nie ma 26 lat!!!
Kiedys syn udowadnial nam ze potrafi.Ale tylko przyparty do muru!
Mlodszy zaczyna mnie szokowac. nie poznaje go. Jakby byl innym czlowiekiem. Zaczyna myslec jak my. Prrzeciez nie jest to mozliwe ze moe ostatnie 2 tygodnie ( postepowania w stosunku do niego( moglo go tak zmienic.
Zaczyna mi kojarzyc sie z Markiem tu piszacym. Wolno mysli, ale jak doskonale!
Tylko jak dotrzec do tego starszego. Szkoda ze tak malo czasu...
Tyle chcialbym napisac. A jestem okropnie zmeczony.
JUTRO. |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 12:54
|
|
|
Pare zdjec z mieszkanka.
Fajowo. No nie?
Wystarczylo ze babcia sie rozchorowala na tydzien. |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 12:56
|
|
|
CZemu zdjecia nie wchodza? |
|
|
|
|
Danusia
Gość
|
Wysłany: 2007-11-15, 14:48
|
|
|
Słuchajcie mój Wojtek dzisiaj pomagał mi sprzątać tzn ja zamiatałam - on zbierał śmieci na szufelkę - skończył. Poprosiłam go jeszcze o wylanie wody ze słoika po ogórkach i usłyszałam, ale ja jestem strasznie zmęczony , tyle się dzisiaj napracowałem. Rety to zabrzmiało jak by wrócił z pracy na kopalni, a nie od zbierania 2 kupek śmieci i wylania wody po ogórkach eh... |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 16:04
|
|
|
Nowa proba wozenia zdjecia.
a.jpg
|
|
Plik ściągnięto 644 raz(y) 41,86 KB |
|
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 16:05
|
|
|
No wreszcie.
b.jpg
|
|
Plik ściągnięto 602 raz(y) 53,61 KB |
|
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 16:06
|
|
|
Prawda jak czysciutko?
Lazienki nie odwazam sie tu pokazac... |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 16:07
|
|
|
Po prostu nie wiemy z zona, co robic?
Oplacac mu sprzataczke?
Przeciez w takich warunkach z robalami, nie mozna zyc! |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2007-11-15, 16:58
|
|
|
Jak dla mnie to macie trochę zawyżone normy....
No ale to moja subiektywna ocena, bo ja z kolei ostatnio mam zdecydowanie zaniżone |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: 2007-11-15, 17:38
|
|
|
Droga Agafio.
Byc moze nie mamy racji. Byc moze za wysokie normy.
Jezeli czegos nie zrobimy to nie wiem czym to sie moze skonczyc. Nascie lat temu robilismy wszystko na wyczucie. Nie mielismy pojecia o zadnych chorobach, czy zaburzeniach powodujacych to czego nie rozumielismy. Problemy w nauce, niekoordynacja ruchow...
Mysle ze kazdy rodzic marzy o idealnych dzieciach. O idealnym zyciu. O spokoju. O tym by moc zamnac oczy z mysla "moje dzieci sa ustawione, maja rodziny i mnie juz nie potrzebuja".
Bo kto sie nimi zajmie po naszej smierci???
Byl taki moment w naszym zyciu ze musielismy starszego syna zostawic samemu sobie na 6 miesiecy. Skonczylo to sie komornikiem, eksmisja z mieszkania i kolosalnym rachunkiem za doprowadzenie mieszkania do normalnego wygladu.
Sa sprawy na ktore nie mamy wplywu. Ale to co mozemy zrobic jeszcze za zycia, to zrobimy. Bo kto nimi sie zaopiekuje po naszej smierci? Zostawic tak zupelnie samopas?
Wedlug mnie rola rodzica nie konczy sie w momencie gdy dzieciak jest pelnoletni czy jak sie wyprowadzi z domu. Przynajmniej my, bedziemy rodzicami tak dlugo jak nam zycie pozwoli. Bedziemy starac sie ich chronic i dazyc do maksymalnego ich uniezaleznienia.
Dlatego daze do tego by chlopaka z mieszkania znowu nie wyrzucono. Juz raz to przezylem A wszystko przez imprezy i smrod wydobywajacy sie z za drzwi. Dlatego tak panikuje! |
|
|
|
|
bolek
Rodzic???
Wiek: 62 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 286 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: 2007-11-15, 17:40
|
|
|
Czasem mnie wyrzuca. Poprzedni post jest moj. |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2007-11-15, 18:14
|
|
|
bolek napisał/a: |
Wedlug mnie rola rodzica nie konczy sie w momencie gdy dzieciak jest pelnoletni czy jak sie wyprowadzi z domu. |
Według mnie też się w tym momencie nie kończy.
Staram się po swojemu znaleźć najlepsze rozwiązanie.
Maksymalnie usamodzielnić dzieci w okresie, kiedy są pod moją całkowita opieką i tak zorganizować im życie po osiągnięciu formalnej dorosłości aby komfortowo dla siebie i otoczenia funkcjonowały również kiedy mnie (nas) zabraknie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny problem.
Zdaję sobie też sprawę z tego, że moje "odkrycie" FAS u Krzysia w momencie gdy był jeszcze dzieckiem (miał 13 lat) dało mi na to znacznie więcej czasu, niż Wam los na usamodzielnienie chłopców przydzielił.
Moja metoda polega też na tym aby nie panikować, nie frustrować siebie i dzieci i akceptować to, czego zmienić nie jestem w stanie.
Ale każdy jest innej konstrukcji psychicznej, każdy znajduje się w innej życiowej sytuacji etc.
Myślę, że nie ma tu jednej, jedynie słusznej i zawsze sprawdzającej się metody.
Zdaję sobie sprawę, że gdybym zostawiła moje dzieci na kilka dni (a nawet na jeden) to potrafiłyby nieprawdopodobnie zrujnować i zaśmiecić cały dom.
Wiem też, że mam jeszcze chwilę czasu aby je przystosować do bardziej samodzielnego życia (mają 15, 12 i 8 lat).
Nie mam więc żadnego prawa ani Wam radzić ani tym bardziej pouczać.
Mogę tylko pisać o tym co ja robię, co myślę, co czuję...
Rozumiem Twoja panikę, i pragnę Tobie (Wam) towarzyszyć. Ale mam tylko swoje doświadczenia.... |
|
|
|
|
|