|
FAScynujące forum
Forum dla rodziców, opiekunów i specjalistów zainteresowanych problematyką zaburzeń rozwojowych u dzieci i młodzieży
|
"Potrzeba poniżania" |
Autor |
Wiadomość |
Gość
Gość
|
Wysłany: 2008-04-07, 16:59
|
|
|
Weszłam przypadkiem na tę stronę i zainteresowałm się tematem.Czytam o Waszych dzieciach i wiele Waszych problemów jest mi tak bliskich.Ja mam własne dziecko-11 letniego syna i dosłownie widzę go w opisach Waszych dzieci.Filip jest dzieckiem.które choć zdolne nienawidzi się uczyć.Ma bardzo duże problemy w szkole(łącznie z sugestiami o szkole specjalnej)dochodzą problemy z zachowaniem.Jest pod opieką róznych poradni pedagogiczno-psychologicznych,poddawany różnym terapią(jest mała poprawa), ale do ideału jeszcze daleko.Zainteresowało mnie tu natomiast to co napisała jedna z osób,że dziecko samo prowokuje sytuacje ,w których obrywa,czyli się podkłada.Oczywiście nie "obrywa" od nas rodziców tylko od otoczenia.Inne dzieci reagują na niego "alergicznie"i to obojętnie w jakim otoczeniu się znajdzie.Nawet osoby z rodziny tak reagują.On poprostu "wyprowadza "ludzi z równowagi i jest taką wieczną "ofiarą ",którą wszyscy biją(koledzy w szkole .na podwórku,w rodzinie)wyzywają a dorośli zwyczajnie nie lubią.Myślałam,ze on już taki jest,ale tu czytam,Ze takich dzieci jest więcej,więc nie wiem jaki jest powód takiego zachowania.Dodam jeszcze ,że syn ma bardzo dużo ciepła,miłości i troski od pierwszej chwili swego życia,żadnych traumatycznych przezyć,ciąża tez przebiegała prawidłowo. |
|
|
|
|
Kruffka
Pomogła: 1 raz Wiek: 50 Dołączyła: 08 Gru 2007 Posty: 68 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-04-08, 10:13
|
|
|
Moje dziecię wyrosło do czwartego roku życia w rodzinie, w której było katowane.
I tak na moje oko podkłada się, bo nie potrafi wyjść z roli ofiary, a my jesteśmy ofiary najgorsze, bo nie potrafimy go z tego wyprowadzić.
W dodatku mojego męża dzieciątko obsadziło w roli oprawcy, którego ciągle prowokuje do tejże właśnie roli.
A ja dostałam w tym teatrze cudów rolę boginii, o której względy należy walczyć.
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: 2008-04-23, 07:01
|
|
|
Kruffka napisał/a: |
A do tego ma jeszcze coś, czego nie opisałaś, ale ja też łączę z tymi cechami: on sam wywołuje sytuacje w których się go bije, przezywa, podkłada się po prostu. A przy tym ma taką minę, jakby sprawiało mu to wręcz fizyczną przyjemność! |
Witam. Jestem tu nowa.jestem mamą zast. dla 8 letniej dziewczynki.
Przyjęliśmy ja gdy miała 3,5 roku. Każde zachowanie 'dziwne" tłumaczyiśmy sobie że wyrośnie, że jest dzikus i w końcu się to unormuje, że nasza miłość wszystko zmieni....
Przedszkole...zerówka (jeden koszmar- zmieniliśmy miejsce zamieszkania i dostała inna panią- to był KOSZMAR...)teraz szkoła. Miała mieć odroczony obowiazek, ale jakoś się ją "przepchało" (w klasie 14 dzieci a w zeróce miało być 30 - sami rozumeicie inny komfort...) Ale tu dopiero jazda sie zaczęła.... niszczy woje przedmioty, gubi wszystko i wszędzie, nie chce się uczyć i... najgorsze ze zaczeła nas wszystkich oszukiwać. Kłamie. Kłamie w żywe oczy. Na zewnątrz słodziutka, śliczneoczka, przymilaczek...nikt by mi nie uwierzył (kto spotka ją tylko tak towarzysko) jaka ona jest NAPRAWDĘ. i też mam wrażenie że SAMA wywołuje te sytuacje tylko DLACZEGO????? wczoraj sie ją zapytałam czy sprawia jej to przyjemność???Miałam wczoraj ostrą rozmowe z wychowawczynią. Bo młoda oszukuje nawet panią. (np- ma chodzić na obiady. nie mówie że ma jeść całymi talerzami-ale niech chociaż coś ciepłego zje, my pracujemy i posiłek ciepły jest dopiero koło 17-mówi pani ze idzie a łazi gdzieś po skzole, nie przychodzi na lekcje po czym kłamie że była na obiedzie a panie ze stołówki pytają czemu jej nie ma)
Na wszytskich sie wiesza (no oststnio troche to skróciliśmy poprezez tłumaczenie-ale ja mam przeczucie że to jest tylko przy nas, jak nas nie ma to jest inaczej.
Pracowałam kiedyś w DD. Widziałam zachowania dzieci szkolnych. Bałam sie tego. Dlatego postanowiliśmy stworzyć rodzine dla młodszego dziecka aby przed szkołą wpoić mu miłość i przygotować go.
Wiem okrutnie to zabrzmi ale Ona właśnie jest taka jak ja sie bałam. Nie mam sił. Proszę nie krzyczcie na mnie ze jestem okropna, bo sama to czuje. Czuje sie winna. Nie wiem dlaczego. Coś nie wyszło, coś popsułam. Proszę , niech ktoś ze mną porozmawia kto ma podobne problemy. |
|
|
|
|
agafia
Administrator
Wiek: 59 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 397 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2008-04-23, 10:21
|
|
|
Anonymous napisał/a: | DLACZEGO????? |
...dla tego, że to dziecko odrzucone....
Anonymous napisał/a: | Nie mam sił. Proszę nie krzyczcie na mnie ze jestem okropna, bo sama to czuje. Czuje sie winna. Nie wiem dlaczego. Coś nie wyszło, coś popsułam. Proszę , niech ktoś ze mną porozmawia kto ma podobne problemy. |
To absolutnie nie Twoja wina choć rozumiem, że to najprostsze wytłumaczenie dla Ciebie "tu i teraz".
To właśnie "takie" dziecko, a Ty nie dostałaś "instrukcji obsługi"
Fakt, trzeba o tym porozmawiać. Jestem do Twojej dyspozycji |
|
|
|
|
Marynia
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 98
|
Wysłany: 2008-04-23, 21:45
|
|
|
Koniecznie pogadaj z agafią. Ja tylko chciałam Ci powiedzieć, że to co opisałaś też przechodzimy i przechodziliśmy, bo to tak jest, taki bagaż tych dzieci i niestety osoby z zewnątrz, dalsza rodzina, nauczyciele, sąsiedzi najczęściej tego nie rozumieją. Nie raz słyszeliśmy "no, ale teraz to mają Was i waszą miłość" jakby to automatycznie mogło wymazać te pierwsze 3, 4, i więcej lat życia.
No i w łeb temu, kto by śmiał na Ciebie krzyczeć. Trzymaj się. |
|
|
|
|
Małgorzata
Wiek: 62 Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 650 Skąd: Lędziny
|
|
|
|
|
izabela_k
izabela_k
Dołączyła: 17 Lis 2008 Posty: 18 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: 2009-02-12, 22:34
|
|
|
Witajcie. Mam problem z moim trzynastolatkiem i nie wiem, co o tym sądzić. Patryk bardzo świadomie sam zadaje sobie ból albo bierze moją rękę w swoją i próbuje skłonić mnie żebym tą ręką go uderzyła. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Proszę pomóżcie mi zrozumieć o co w tym chodzi, jak mu pomóc? Będę wdzięczna za każdą poradę. Pozdrawiam. |
|
|
|
|
AgulaP
Wiek: 45 Dołączyła: 20 Gru 2008 Posty: 8 Skąd: Płock/Siedlce
|
Wysłany: 2009-02-26, 00:28
|
|
|
Kruffka napisał/a: | Maryniu, zawsze myślałam, że to RAD. Twój opis Michała w wielu punktach przypomina aż do złudzenia mojego Krystianka: tez obskakuje wszystkie ciocie i wujków, też żebrze i jęczy.
A do tego ma jeszcze coś, czego nie opisałaś, ale ja też łączę z tymi cechami: on sam wywołuje sytuacje w których się go bije, przezywa, podkłada się po prostu. A przy tym ma taką minę, jakby sprawiało mu to wręcz fizyczną przyjemność! |
Moja niespełna 3 letnia Zosia robi to często i właśnie z tym jest mi najgorzej sobie poradzić. Ostatnio odkąd wiem że to FAS i porozmawiałam z P. Małgosią jest we mnie duuuuużo więcej cierpliwości a czasem mam wrażenie że również miłości, ale ona mimo braku agresywnych reakcji z mojej strony, ciągle próbuje wyprowadzić mnie z równowagi. Wiem że nie ma gotowych, złotych recept, ale może ktoś może się pochwalić jakimiś sukcesami w radzeniu sobie z tym problemem, przydałaby się iskierka nadziei na poprawę, bo strasznie mi żal mijej malutkiej FASolki gdy to robi |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|