FAScynujące forum Strona Główna FAScynujące forum
Forum dla rodziców, opiekunów i specjalistów zainteresowanych problematyką zaburzeń rozwojowych u dzieci i młodzieży

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
FAS i nauka języków obcych.
Autor Wiadomość
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2007-10-23, 18:15   FAS i nauka języków obcych.

Witam. Znowu mamy doła w szkole i szukamy pomocy. Język angielski jest dla Karolki nie do przeskoczenia. Pierwsza klasa gimnazjum , mnóstwo słówek, nowe zwroty, a pamięć ciągle taka sama. Jak pomóc dziecku w nauce języka obcego? Korepetycje odpadają, bo ona nie odzywa się do pani. Na tematy dowolne - owszem, ale nic po angielsku. W klasie również nie odpowiada, napisać nie umie a ja nie potrafię jej pomóc. Mała twierdzi, że nie będzie sie uczyć bo nie zamierza nigdzie wyjeżdżać i rozmawiać po angielsku. Jest bardzo konsekwentna w swoim postanowieniu i na lekcjach milczy jak grób. Wiem, że kiedyś jeszcze w szkole podstawowej dzieci ją wyśmiały jak odpowiadała i chyba stąd ten upór. Jeśli macie pomysł co z tym zrobić - pomóżcie! :568:
 
 
     
Ania 

Wiek: 44
Dołączyła: 12 Wrz 2007
Posty: 22
Skąd: śląskie
Wysłany: 2007-10-25, 07:09   

Ja miałam zadać dokładnie to samo pytanie: Jak radzicie sobie z nauką języków obcych?
U nas ten sam problem, nie dość, że nie potrafi zapamiętać tych słówek, to o napisaniu ich nie ma już mowy (pisze je z polskimi literami, tak jak słyszy). To dopiero początek, dni tygodnia, zwierzęta, itp a tu już tak pod górkę. Co będzie dalej.... Też uważa, że nie będzie się uczyć, bo nie potrzebuje znać angielskiego.
Może ma ktoś jakiś sposób na naukę języków przez nasze Fasolki? :)
Ostatnio zmieniony przez Ania 2007-10-25, 22:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mania

Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 23
Wysłany: 2007-10-25, 18:02   

Nie mam oczywiście rzadnej rady, ale jak można od nich wymagać języków obcych jak one nie umieją polskiego, przynajmniej moje. Robią błędy przepisując tekst z książki, a pisanie ze słuchu to wychodzi - dopiero- w obcym języku , którego same nie znają, bo nie potrafią odczytać.Język obcy to totalna klęska.
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2007-10-25, 19:55   

No to klęska zupełna. Widzę, że nie tylko my mamy problem. Czekamy więc na eksperta, który ma pomysł na częściowy choćby sukces w uczeniu się języka obcego przez nasze FASolki. Pozdrawiam.
 
 
     
bolek
Gość
Wysłany: 2007-10-31, 00:38   

Moi synowie 25 I 22 lat uczyli sie jezyka szwedzkiego w szwecji. I 2 lata Im to zajelo. A I takdo dzis slabo nim wladaja. Mlodszy syn nauczyl sie angielskiego sam. W szkole kiepsko mu to szlo. A poznal go dzieki gra komputerowym I zamilowaniem do tego. Uparl sie na sim city I tak sie zaczelo. Potem Internet I poznawanie dziewczyn. Podroze do obcych panstw. A tam tylko angielski.Dzis sobie niezle radzi. Wiem ze w Polsce troche inaczej patrza na wykrztalcenie niz w Szwecji. Wspolczuje Wam. Moi obaj synowie zostali kierowcami ciezarowek. Choc z zona mielismy inne marzenia. Powodzenia. Moze moja wypowiedz w czyms Wam pomoze.
 
     
Danusia

Wiek: 46
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 81
Wysłany: 2007-11-09, 08:15   

No właśnie z tym językiem.
W szkole nauka języka (u moich dzieci) polega na tym,że są wymagane słówka z poprzedniej lekcji - więc moje aniołki kują te słówka i mają 5 i 4 - no , ale już za kilka dni nic z tego nie pamiętają:(
Mamy to szczęście,że dzieciaki maja bardzo duży zapał do nauki języków obcych i chodzą po domu i czasami mówią do siebie po angielsku , z tego powodu mój 2 latek nie umie powiedzieć po polsku - nazywam się Dawid - tylko I'm Dawid :D:D :D
Dzieje się tak ,że całą rodziną trenujemy aikido i gościmy, również w domu na obiadach czy kolacjach rożnych mistrzów to z Holandii to z Japonii - no i językiem , którym się komunikujemy jest angielski i japoński i dzieci tak bardzo chcą sie uczyć tego języka i to jest niesamowite, a że zaraz zapominają jak dzieci :)

Kiedyś moja panna o 6 rano wstała i "kuła" te słówka i denerwowała się - sama do siebie takim językiem mówiła :" z tego stresu to wszystko mi sie miesza " :D - mam nadzieję,że ten zapał im nigdy nie minie.

Dodam,że oprócz tego 2 latka mam - trojkę dzieci z FAE ( niezdiagnozowanym do końca, ponieważ rozpoczęliśmy procedurę u Małgosi , dostaliśmy zestaw ,ćwiczeń , ćwiczyliśmy dzielnie, ale jakoś tak - nie była diagnoza nam potrzebna - wystarczyła nam sama świadomość, zresztą dzieci nie są ,aż tak problemowe, nie potrzebują indywidualnego nauczania - dają sobie super rade, są nawet jak na to co przeszły w swoim życiu bardzo samodzielne i zaradne ).
 
     
Małgosia G.

Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 73
Wysłany: 2007-11-10, 14:31   

Znalazłam ciekawy artykuł o metodzie nauczania języka angielskiego - "Hurray". Jest ona przeznaczona dla dzieci dyslektycznych, które mają problemy z nauką czytania, pisania, nie zapamiętują reguł pisowni. Autorzy proponują wielorakość technik nauczania dostosowanych do wieku ucznia, w zabawowej formie(m.in nagrania piosenek, chantów i nursery rhytmes w wersji karaoke, projekty typu arts and crafts integrujące naukę języka i ćwiczenia zdolności manualnych, wprowadzenie do zajęć elementów typu act it out - drama, mini - plays, mini projects). Nauczyciel dysponuje bogatym materiałem wspierającym prowadzenie zajęć. Są to m.in zadania dla dzieci dysfunkcyjnych w formie osobnych kart pracy, do powielania, wraz z komentarzem.
Tradycyjny podręcznik z ćwiczeniami, nagrane dialogi, odtwarzane teksty czytanek, od czasu do czasu piosenka - to jakby powiedział Marek (pozdrawiam) "za szybko i za dużo na raz" dla naszych dzieci. Może więc dla ich dobra warto spróbować innych, nowych metod w nauczaniu...nie tylko angielskiego.


:611:

Artykuł "Hurray! - mamy sposób na dysleksję" - Biuletyn klubu nauczyciela "Pomagamy uczyć" nr2/2007 WSiP
 
     
listopad
Gość
Wysłany: 2007-12-01, 21:10   angielski

Witam,
W nauce języka obcego dla dziecka ważna jest sytuacja w której trzeba coś zapamiętać.
Jeśli rodzice władają tym językiem warto np. z dzieckiem organizować w domu mini scenki po angielsku, bardzo krótkie typu: podaj mi ołówek, a teraz narysuj np. dom. Jeśli dziecko woli lepić z plasteliny albo ciatoliny warto pobawić się w ciastolinowanie, klejąc np. różne zwierzątka i nazywająć je po angielsku. Dzieciaki naukę własnego języka zaczynają od rzeczowników. Warto więć posłużyć się tym samym kodem rozwojowym i zorganizować dużo zdjęć obrazków przedstawiających rzeczy codziennego użytku, począwszy od rzeczy którymi posługują się wasze pociechy typu: kubek, szczoteczka do zębów, ręcznik, plecak, książka. Po drugiej stronie napiać angielski odpowiednik. Nie warto dziecka odpytywać ze słówek, lepiej jest wprowadzać po cztery pięć wyrazów i prezentować je dziecku czytając na głos kilka razy dziennie. Zadaniem dziecka jest jedynie powtarzanie. Jeśli wyrazy z obrazków uda się potem znaleźć i nazwać w rzeczywistości to nauka zacznie pomału postępować. Warto jest zorientować się jak dziecko lepiej zapamiętuje: wzrokowo, dotykowo, słuchowo - to klucz do odpowiedniego przygotowywania dziecku materiałów do nauki.
Pisanie to następny etap, ale i tu można pokusić się o kilka strategii. Jedną z nich jest prezentowanie początkowo krótkich wyrazów angielskich do góry nogami i czytanie ich przez dziecko - u w a g a! nie mogą to być nowe słowa. Dopiero po takim odczytaniu można dziecko poprosić o napisanie go.
Wielokrotne przepisywnie tych samych wyrazów nie przynosi często efektów, to samo z głośnym powtarzaniem przez samo dziecko. Inna dla naszych zmysłów jest sytuacja gdy mamy możliwość spokojnego powtarzania po kimś, gdy możemy to zrobić dowolną ilość razy stosując kilkusekundowe pauzy dla obrobienia informacji przez mózg. Dziecko w takich sytuacjach nie może czuć się poganiane i musi pracować na granicy swojego tempa.
Przykładowo - czytamy mu kilka wyrazów, z ewentualną prezentacją, potem robimy 20 min przerwy, powtarzamy i wracamy do tego po godzinie, potem po kilku. Materiał powinien zostać powtórzany co kilka dni. Zasada jest taka 2/3 materiału starego 1/3 materiał nowy.
Przy planowaniu odrabiania lekcji nie jest wskazana długa praca nad jednym zagadnieniem. Powinny to być krótkie serie materiału, z logicznym początkiem i końcem.

Warto też wiedzieć, że nasz mózg uczy się nie w trakcie powtarzania, a w przerwach ktróre mu dajemy na odpoczynek. Dlatego w nauce tak ważna jest odpowiednio dobrana częstotliwość powtórek i przerwy między nimi.
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2007-12-01, 22:49   

Dzięki bardzo za instrukcję, ale jest jeden problem i ja i mój mąż uczyliśmy sie niemieckiego. Sądzę, że moja znajomość angielskiego nie jest na tyle dobra, abym mogła dawać korepetycje. Wiele rozumiem, ale wymowa... :/ szkoda dziecka. ;)
 
 
     
bolek 
Rodzic???


Wiek: 62
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 286
Skąd: Szwecja
Wysłany: 2007-12-01, 23:11   

Dla mnie ciekawa kwestia jest zycie.
Jezeli ma sie 2 czy 3 dzieci z problemami. Pracuje zawodowo w pelnym wymiarze godzin. To kiedy znalesc czas? Jezeli dojadz do pracy zajmuje 1 godzine, to kazdy z rodzicow bedzie poza domem ok 11-12 godzin dziennie (z zakupami). Jeszcze obiad, sprzatniecie...

W soboty i niedziele generalne porzadki, pranie...

Czy to oznaczaloby ze prawo do dzieci moga miec osoby b bogate?

Bo tego czasu normalnej rodzinie chyba zabraknie.

A moze sie myle?
_________________
Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
 
     
Małgorzata 

Wiek: 62
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 650
Skąd: Lędziny
Wysłany: 2007-12-01, 23:24   

bolek napisał/a:
Czy to oznaczaloby ze prawo do dzieci moga miec osoby b bogate?


... albo wariaci lub święci (a może jedno i drugie :D)

bolek napisał/a:
tego czasu normalnej rodzinie chyba zabraknie.

Pewnie, że brakuje, ja już ledwie zipię i odliczam dni do Świąt. Od 9 lat nie byliśmy z mężem na wakacjach na przykład. Nauczyłam się 5 minutową przechadzkę po ogrodzie rozciągac w czasie i nasycać duszę każdą minutą spokoju... Zwyczajne samotne wyjście po zakupy staje się relaksem, a gdy mam taki dzień, kiedy nie ma zobowiązań zawodowych (nie mam umówionej rodziny, szkolenia, nie dzwoni telefon z problemami) i mogę tylko prać, prasować i sprzątać - ogarnia mnie absolutny błogostan... :D To już chyba nie jest normalne, co? ;) :551:
_________________
Pozdrawiam serdecznie,

Małgorzata

Zapraszam na strony Fundacji FASTRYGA

http://fas.edu.pl/
http://fas.org.pl/

oraz Ośrodka FASTRTYGA
https://sites.google.com/site/osrodekwledzinach/home
https://plus.google.com/u/1/108991578606595391937/posts
 
 
     
bolek 
Rodzic???


Wiek: 62
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 286
Skąd: Szwecja
Wysłany: 2007-12-01, 23:35   

Hmm.

Czyli. Babcie i dziadkowie. Mamy i tesciowe.
Tylko oni nam moga pomoc. A my im. Ja wiele zawdzieczam mojej tesciowej.
Byla najwspanialsza tesciowa na swiecie. I pomogla w wychowaniu dzieci.

Umarla 3 lata temu.

Dziekuje MAMO.
_________________
Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2007-12-02, 01:12   

W chwili obecnej większość z naszych dzieci jest juz poza domem; z pięciorga pozostało dwoje. I zrobiło się straszliwie pusto. Każde z nich było cząstką tego domu, przez długi czas brakowało ich strasznie, teraz trochę przywykłam. Nie mniej z radością czekam na każdy ich przyjazd. I ze zdziwieniem odkryłam, że wcale nie mam więcej czasu. Może byłam młodsza i łatwiej radziłam sobie z zespołowym chorowaniem na ospę czy świnkę, prasowaniem sterty podkoszulek czy zmianą pościeli na 7 łóżkach. Nie mieliśmy samochodu, więc po całym mieście biegałam na piechotkę, szyłam stroje na zabawę karnawałową, jeździliśmy na sankach, lepiliśmy nieprawdopodobnie duże bałwany. Na wakacje jeździliśmy pociągiem ( rezerwacja całego przedziału) i było super. Teraz muszę wszystko dokładnie przemyśleć, nie ma w moim działaniu tyle spontaniczności co kiedyś. I nie mam już siły , aby całą noc piec ciasto na święta, a potem z samego rana pastować podłogi w całym mieszkaniu. Przez cały czas trwania naszej dużej rodziny nikt nam nie pomagał w codziennych pracach domowych. Moja mama przyjeżdżała tylko czasami , aby popilnować dzieci, gdy zmiany nam sie pokrywały. I cały czas pracowaliśmy zawodowo, ja trochę krócej bo w szkole. I mimo wszystko bardzo miło wspominam tamten czas. Może to paradoks, ale teraz czuję sie bardziej zmęczona niż wtedy. Ale chyba drzemią we mnie jeszcze jakieś pokłady energii, bo czuję chęć działania i...działam ;)
 
 
     
Kinga 


Wiek: 46
Dołączyła: 17 Paź 2007
Posty: 59
  Wysłany: 2007-12-04, 22:36   

Małgorzata napisał/a:
... albo wariaci lub święci (a może jedno i drugie :D)

tak!! zgadzam się w zupełności (jak zwykła mawiać moja córka) wszak święci, to zazwyczaj wariaci...ludzie "normalni" tak o nich mówią...

ja ostatnio połączyłam pracę z wychowywaniem dzieci...otworzyłam gabinet prywatny, gdzie robię różne terapie dla dzieci z wyzwaniami rozwojowymi...i chociaż na razie nie przynosi mi to super dochodu, to mam czas i miejsce dla naszych dzieci, a o to chodzi mi najbardziej
jest też grupka obcych dzieci z miasta, albo z innych miejscowości, które przychodzą na terapię raz, lub 2 razy w tygodniu i w ten sposób zarabiam na opłaty i funkcjonowanie gabinetu
mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej pacjentów....a póki co - dobrze jest jak jest :)
terapię moich Maluchów mam zapewnioną, a przy okazji czas jeszcze dla innych i przyjemność, bo naprawdę lubię to, co robię
_________________
*SŁONECZNIK*
slonecznik99@wp.pl
 
 
     
Małgorzata 

Wiek: 62
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 650
Skąd: Lędziny
Wysłany: 2007-12-04, 22:45   

Kinga napisał/a:
.otworzyłam gabinet prywatny, gdzie robię różne terapie dla dzieci z wyzwaniami rozwojowymi..


Braaawo! Kinga, bardzo się cieszę! :d
_________________
Pozdrawiam serdecznie,

Małgorzata

Zapraszam na strony Fundacji FASTRYGA

http://fas.edu.pl/
http://fas.org.pl/

oraz Ośrodka FASTRTYGA
https://sites.google.com/site/osrodekwledzinach/home
https://plus.google.com/u/1/108991578606595391937/posts
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14