FAScynujące forum Strona Główna FAScynujące forum
Forum dla rodziców, opiekunów i specjalistów zainteresowanych problematyką zaburzeń rozwojowych u dzieci i młodzieży

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
tak trudno jest podjąć decyzje
Autor Wiadomość
Magdalena2509

Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 9
Wysłany: 2008-02-05, 07:45   

Srdecznie dziękuję za wasze wpisy. Nie sądziłam, że nie jestem sama z takimi myślami. Zawsze się bałam, że w moich słowach i myślach jest jakaś bezwzględność - że z jednej strony chcę, pragnę z całych sił przysposobić dziecko a z drugiej boję się o własne. To tak jakbym z góry zakładała, że moje jest lepsze a przeciez nie tędy droga. Teraz WIEM dzięki wam, że moje myśli nie są nie wporządku, że mam prawo mieć wątpliwości. .... Niesamowite jest to, że są takie miejsca gdzie można o tym rozmawiać! Dziękuję za nie. Jeśli mogę trochę jeszcze was podpytać: Mój synek ma teraz 3,5 roku w lipcu kończy 4 lata. Szolenie w którym mamy uczestniczyć (czekamy aż zbierze się grupa) będzie miało 60godz. (podobno trwa do września) czy gdybym przysposobiła 2,5 - 3 latka ta różniaca byłaby od strony praktycznej do przyjęcia?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
 
     
Kasia
Gość
Wysłany: 2008-02-05, 10:18   

Początkowo była mowa o rodzinie zastępczej, teraz piszesz o przysposobieniu (=adopcja). To oczywiście dwie różne sytuacje. Baaardzo różne. Napisz co masz na myśli. I napisz może jak Ty sobie wyobrażasz Wasze życie po przyjęciu dziecka - będzie się można odnieść do Twoich konkretnych oczekiwań.
Nie bój się zadawać pytań i mieć wątpliwości! Teraz właśnie jest na nie czas, później może być za późno...

Pozdrawiam cieplutko

Kasia - jeszcze gość ;)
 
     
Magdalena2509

Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 9
Wysłany: 2008-02-05, 10:28   

Przepraszam jakoś tak z rozpędu napisałam... mam na myśli rodzinę zastępczą.
Czego oczekuje...
Teraz moja rodzina składa się z trzech osób:męża, synka (3,5 roku) i mnie.
Zawsze chciałam żeby moja rodzina była przynajmniej 4 osobowa i jakoś zawsze wiedziałam, że chce by to drugie dziecko było "nie moje biologicznie". Z myślą: "czy to już czy za rok...." borykam się od 1,5 roku. Czekałam żeby mój synek był starszy bo tak instynktownie czułam że to dziecko powinno być młodsze, że tak będzie lepiej. (i tu utwierdział się w przekananiu).
Chiałabym żeby z czasem była to rodzina zgrana i kochająca, mogąca na sobie polegać. I chyba dlatego tak się przestraszyłam FAS. Jak już pisałam niegdy nie wierzyłam, że jakiekolwiek dzicko może być z natury złe, nie wierze w geny ... ale nie wiedziałam, że to może nie o genach się słyszy tylko o FAS. Bo przecież nikt nie odbiera dzici rodzicą bez powodu a alkohol jest najczęstszym.
 
     
agafia 
Administrator

Wiek: 59
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 397
Skąd: Mazury
Wysłany: 2008-02-05, 11:58   

Powymądrzam się trochę ;)

Zdarza się, że dzieci są odbierane "bez powodu" tzn. powodem odebrania jest ubóstwo i niezaradność rodziców a czasem nadgorliwość pracowników socjalnych i źle pojęty przez sąd interes dziecka. Ale w takim wypadku (po wykonaniu pracy z rodziną biologiczną - która to praca często nie jest wykonywana) dziecko powinno możliwie szybko wrócić do domu.

Sytuacja jest inna gdy rodzice (matka) nie są w stanie sprawować opieki (z powodu choroby, często psychicznej) lub (co częstsze) nie chcą tej opieki sprawować (z powodu własnych zaburzeń emocjonalnych jakie są częste np. u matek, które same wychowały się w DD czyli były odrzucone i odrzucają, z powodu choroby alkoholowej, narkomanii etc. u podłoża których często też leżą zaburzenia emocjonalne). Tu powrót jest trudniejszy i mniej prawdopodobny ale nie znaczy to, że ta najważniejsza więź w życiu dziecka, więź z matką biologiczną, jest mniej istotna. No i tu często dzieci są obciążone FAS/FAE i często trafiają do RZ bez diagnozy (bo nie została postawiona lub została ukryta).

Pierwszym i podstawowym obowiązkiem matki chcącej przyjąć dziecko do RZ jest zapewnienie bezpieczeństwa (fizycznego i emocjonalnego) swojemu biologicznemu dziecku (dzieciom). Dzieci biologiczne nie mogą stawać się ofiarami pomysłów swoich rodziców, którzy zapragnęli zostać rodziną zastępczą (jakkolwiek by te pomysły nie były szczytne). A zapewniając bezpieczeństwo trzeba brać pod uwagę, że dziecko przyjęte będzie zaburzone (bo jest to wersja najbardziej prawdopodobna).

Czy dla biologicznego 4 latka 1 - 1,5 roku różnicy wystarcz? Nie wiem. To bardzo indywidualna sprawa. Trzeba jednak mieć stale na uwadze fakt, że biologiczny 4 latek nie jest żołnierzem frontowym zaprawionym w bojach. Przyjęty 2,5 - 3 latek już może nim być (choć nie musi). I jak uzna, że warto walczyć to zawalczy....
 
 
     
Magdalena2509
Gość
  Wysłany: 2008-02-05, 14:47   

Jednym słowem wybór i ryzyko które on może przynieść i tak stoi przed mną samą.
Dziekuje i pozdrawiam :papa:
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2008-02-05, 14:57   

Może ja wtrącę swoje trzy grosze. Kiedy czyniliśmy starania o Karolę, pani kurator stwierdziła, że dostajemy bardzo mądre i rezolutne dziecko i musimy tak postępować, aby stworzyć mu idealne warunki do rozwoju. Pierwsze badanie psychologiczne wypadło bardzo mizernie, a pierwsze dni w domu koszmarnie. Pani kurator nie miała złych intencji: mała wychowywała się wśród dorosłych, umiała dużo i nieźle mówić ( jak każdy Fasik), życie nauczyło ją zaradności, czyli grzecznego proszenia obcych o jedzenie itp. Na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie dziecka bardzo elokwentnego. Dostaliśmy jajko niespodziankę, ale nie żałujemy. Dzięki niej wielu rzeczy nauczyliśmy się, jesteśmy lepszymi ludźmi. A ona? Ciągle sie rozwija na miarę swoich możliwości, my też sie staramy panować nad emocjami i jest dobrze. Faktem jest, że stara sie wymuszać na nas różne rzeczy, zawsze dąży, aby być "ponad" naszymi biologicznymi dziećmi, bardzo często czuje sie skrzywdzona, bo nie rozumie niektórych spraw...Generalnie nie jest źle. I nie wiem, czy taki strach przed dziećmi z FAS jest uzasadniony? To też dzieci, chcą być kochane, akceptowane, chociaż robią wszystko, aby zniechęcić do siebie. Jeśli ktoś jest na tyle silny i odpowiednio przygotowany, ma wewnętrzne przekonanie, że chce, czemu nie Fasolka? Czsami dzieci bez FASu potrafią nieźle dołożyć... Sam fakt odrzucenia. Należy sie liczyć z tym, że z dziećmi zawsze są jakieś problemy, różnią sie tylko natężeniem i jest dobrze, gdy potrafimy nad nimi zapanować . Na miejscu Magdaleny poczekałabym jeszcze trochę, aż jej mały podrośnie - ale to moje zdanie. Pozdrawiam.
 
 
     
Magdalena2509
Gość
Wysłany: 2008-02-06, 08:29   

Gosiu dzięki za odpowiedż.
Musze powiedzieć że wczoraj coś się wydarzyło...
Opowiadałm mojemu mężowi o tym co wyczytałam o FAS, przyniosłam wydrukowane materiały. Myślałam że się przejmie, wystraszy itp. A on ... zaczął się śmiać. Nie widziałam o co chodzi? a on mówi że myślał że to coś straszniejszego! I chyba ma racje. Mój syn też tupie nogami gdy coś chce, trzaska drzwiami i mówi że idzie do babci, rzuca zabawką, chce wymuszać płaczem rzeczy (na babcie to działa :) ), chce żeby wszyscy robili co on, narzucac nam swoje - a przecież nie może mieć FAS bo ja nie piję alkoholu. Ale codziennie jest grzeczniejszy , zaczyna wiedzieć że się wymaga od niego sprzatania pokoju, zjedzenia talerza zupy bez błaznowania, zaczyna dzielić się zabawkami itp. I tak sobie myślę, że może mąż ma racje! Że jeśli weźmiemy dziecko teoretycznie bez FAS a potem okarze się, że jednak jest chore to i tak sobie poradzimy. Jak to z dziećmi powoli i do przodu. Teraz jestem dobrej myśli. Ale napewno nie chciałabym być "rodziną zaprzyjaźnioną". Nie mogłabym przez ten czas czekać i np. po weekendzie zaprowadzać dziecko z powrotem. Myśle że za dużo by mnie to kosztowało, a mój syn też nie zrozumiałby tego. Poczekam, będę miała więcej czasu na myślenie :) I dowiedzienia się od WAS czegoś pożytecznego.
Miłego dnia :kwiatek:
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2008-02-06, 10:07   

Myślę, że to dobry pomysł, aby troche poczekać. W wolnych chwilach czytaj posty na forum, jest tu wiele przemyśleń, opisanych doświadczeń rodziców zastępczych. Jeśli chodzi o Twojego synka to pewnie zachowuje sie jak typowy trzylatek, troche przekorny, starający sie byc bardzo samodzielny. Musisz wiedzieć, że duże dzieci z FAS bardzo często są takimi trzylatkami. Twój synek będzie rósł, zmieniał zachowanie, nabywał nową wiedzę. U Fasolek nie koniecznie wszystko idzie sprawnie i gładko. Trzeba samemu szkać różych sposobów, aby radzić sobie, korzystać z doświadczeń innych. Najważniejsze, aby zmienić sposób myślenia i postarać sie zrozumieć potrzeby tych dzieci. Ale życie jest życiem... Moje 15 letnie dziecko zamiast czytać Zemstę woli kolorować książeczki i bawić sie lalkami....I nigdy nie wraca do domu o wyznaczonej porze, często kłamie i jest wybitną specjalistką od wywoływania w nas poczucia winy. Często krzyczy i awanturuje się , jest bezgranicznie naiwna i słabo się uczy...Ale nie wyobrażamy sobie , aby jej z nami nie było. Jesteśmy rodziną od prawie 9 lat i tak zostanie na zawsze. Bo dla równowagi potafi przytulać się i wiem, że ma tylko nas, świetnie radzi sobie z pracami typu, mycie sprzątanie, prasowanie. Staram sie za wszelka cenę udowodnić jej, że wiele potrafi: wspólnie robimy bukieciki z suchych liści, ozdoby choinkowe, wkrótce będziemy malować pisanki. Obdarowujemy tymi wytworami znajomych i mała promienieje, gdy wszyscy ja chwalą. A dzieci biologiczne? Owszem staraja sie jej pomagać w lekcjach, sa starsze i rozumieja jej problemy, chociaz niektóre zachowania małej je irytują. Tyle o nas. Pozdrawiam .
 
 
     
Kruffka 

Pomogła: 1 raz
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Gru 2007
Posty: 68
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-06, 10:53   

Magdaleno, tu nie chodzi o zwykłe rzucanie zabawkami, wysmarowanie całego mieszkania mydłem (to wczoraj zrobił mój rodzony synek) i takie inne. To coś głębszego.
I nie chodzi też o to, że dzieci z FAS, to nie ludzie i nie można ich przyjąć do rodziny. Trzeba być tylko należycie przygotowanym i silnym jako rodzina.
Myślę, że zdrowo by było, żeby to Twoje dziecko stało się wzorem dla przyjętego, a nie przyjęte dla Twojego rodzonego. Jaka różnica wieku wystarczy na osiągnięcie takiej relacji, nie wiem.
 
     
Magdalena2509
Gość
Wysłany: 2008-02-06, 14:09   

Mam takie przyziemne pytanie które kołacze mi się w głowie od jakieś czasu: czy istnieje jakaś różnica w wychowywaniu dziewczynki lub chłopca?
(Jak wiecie mam synka). Na pytanie co byśmy chcieli dziewczynkę czy chłopca odpowiedzieliśmy że to dla nas bez znaczenia. A myślicie że ma to jakieść znacznie?
I jeszcze jedno:
czy wskazano wam konkretne czytaj:jedno dziecko czy mieliście kontak z większą ilością dzieci? ...... Ja chyba jestem naiwna, że jak coś do czego przyjdzie, ż, że będę wiedziała, coś poczuję.
Pozdrawiam licze na odpowiedzi.
 
     
Kruffka 

Pomogła: 1 raz
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Gru 2007
Posty: 68
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-11, 09:43   

Podaję ci link do kilku dobrych, sprawdzonych rad:
dzieciaki do domu
 
     
bolek 
Rodzic???


Wiek: 62
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 286
Skąd: Szwecja
Wysłany: 2008-03-02, 00:30   

Musze wtrącić tu 2 słowa.

Moje chłopaki to katastrofa. Moze nawet więcej.

Ale biologiczne dzieci znajomej to gorzej nisz chodzące zło. A kobieta jest ze złota. Duzo to wychowanie. I walka. ktoś mi kiedyś tu właśnie na tym forum poradził tresurę moich chłopaków. I muszę przyznać ze to jest właściwa metoda dla trudnych dzieci.
A tak na marginesie: własne mogą być dużo gorsze.

Powodzenia.
_________________
Kto powiedzial ze bedzie latwo?
Pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 12